AKCEPTACJA

RM: „Witaj Yoshi moje medytacje które uwalniają negatywne emocje weszły w stan że mam obawy czy aby to na pewno działa i że mam zmienić to na inną. Czy umysł się broni w ten sposób przed tego typu medytacją?” 

YOSHI: Nie chciałem Ci podcinać skrzydeł radości z medytacji, którą odnalazłeś, ale Twój dzisiejszy sms był tylko kwestią czasu. Dlatego dałem Ci wcześniej wskazówkę – zadałem Ci pytanie w jaki sposób akceptujesz. Postaraj się to zrozumieć intelektualnie, empiryczność przyjdzie potem: nie jesteś w stanie nic zaakceptować inaczej niż zmuszając się. A im bardziej się zmuszasz, tym bardziej cierpisz. Akceptujący jest brakiem akceptacji. Akceptujący, to kontrola. Odwrotnie, kiedy znika akceptujący, znika problem akceptacji, czy jej braku. Kiedy nie ma akceptującego zdarzenia i rzeczy pojawiają się bez konieczności ich oceny a zatem bez potrzeby akceptacji. Otwieranie się na emocje i ich przeżywanie, to jedna sprawa. Akceptacja, to odejście kontrolującego podmiotu. Nie jesteś w stanie z tym nic zrobić, bo jesteś podmiotem. Podmiot nie może wpłynąć na to, żeby podmiot zniknął. Nie osiągniesz wysiłkiem stanu niewymagającego wysiłku. Podmiot znika dopiero wtedy, jeśli uwaga pada na doświadczenie. Kiedy zachwycasz się zachodem słońca, kiedy jesz ulubioną potrawę, wtedy znikasz. Po wspólnie spędzonym seksie z Angeliną nagle sobie uświadamiasz, że jest remont za ścianą. Tymczasem możesz 10 lat próbować otworzyć się na remont, stuki, świdry, hałasy i za każdym razem będziesz musiał się do tego zmuszać, uspokajać, wygłaszać sentencje, klepać mantry i się pocić. I wierzyć bzdurnym myślom, że Ci dziś poszło lepiej niż wczoraj i jesteś bliżej sukcesu. Albo odwrotnie: „dziś poszło gorzej, jestem beznadziejny”. Tymczasem Angelina znów do Ciebie wpadnie i odgłos remontu sam zniknie. Akceptację „możesz wygenerować” (nie Ty to robisz, nie robi tego podmiot „ja”) jedynie w ten sposób, że przestają pojawiać się myśli o problemie. Wtedy zaczynasz doświadczać. Poznajesz radość życia wynikającą z doświadczania, przeżywania. Kiedy pojawia się doświadczanie, znikasz Ty. Jest tylko smak jedzenia, jest tylko chód podczas spaceru, jest tylko chłód kiedy wieje zimny wiatr i nie ma wtedy myśli: „muszę coś zaakceptować”. KTO miałby coś zaakceptować, jeśli w doświadczaniu KTOŚ (podmiot „ja”) znika? Najpierw postaraj się to zrozumieć intelektualnie. Przeczytaj wielokrotnie ten tekst. Gdy zaskoczysz, zrozumienie i prowadzenie empiryczne pojawi się samo. SAMO! Ty na to wpływu nie masz. Im bardziej będziesz próbował wpłynąć, tym bardziej będziesz (sztuczny) „Ty” i tym bardziej nie będzie Ci się to udawało.

Kciuki!

2023-02-12T15:54:26+00:00