110. Pytanie do Jaskini

NAUCZYCIELE DUCHOWI I NAUCZANIE

„Namaste Yoshi. Z tego co czytywałem i zrozumiałem, jednostki wyzwolone stawały przed dualnym aktem woli – samospalenie lub pomaganie innym ludziom w dojściu do oświecenia. Szukam odpowiedzi na pytanie dlaczego warto wybrać drugą opcję?”

Odpowiedz Jaskini:

Namaste  🙂

Dlaczego akurat to pytanie? Czy przyblizy ono Cie do celu? Jesli juz go osiagnales polapawszy sie, ze nie ma nikogo, kto cos moze osiagnac, znasz odpowiedz. Jesli nie znasz, coz Ci po mojej?

Ale ok, w zasadzie na kazde pytanie mozna tak odpisac, wiec juz spiesze z odpowiedzia.

Kto powiedzial, ze warto? Czyz to nie wyobrazenie? Nie sprano nam mozgow jakas ideologia zen o wielkiej milosci, wspolczuciu i koniecznosci nauczania? 😉

Sama chec pomagania jest juz przywiazaniem do umyslu, do dawania wiecej, niz „natura od Ciebie wymaga”. Jesli nie ma cierpiacego w okolicach wzroku i sluchu, to przed orkiestre nie wyskakujemy. Nie wyskakuj intelektem przed doswiadczanie. Inaczej jest to dzialanie z umyslu. Dualizm. W kazdym kraju jest wiele cierpiacych istot. Nie pomozesz im wszystkim. Nie w ten sposob. W ten sposob mozna narobic tylko wiele szkod. Nikt tak bardzo nie zniszczyl parku Yellowstone, jak ludzie, ktorzy dzialali w dobrej wierze.

Widzisz, „Jednostka” nie moze „osiagnac oswiecenia”, bo tzw. oswiecenie jest czyms przeciwnym od osiagania. Jest pozbyciem sie jednostki. W zasadzie bedac precyzyjnym nalezaloby powiedziec, ze oswiecenie nie istnieje. Bo niby dla kogo mialoby istniec? Pojawia sie stan pomylenia i wrazenia oddzielnosci i kogos, kto chce z tego sie wyzwolic. To filmowa historyjka, fabula. „Ktos” nie isteje, ale to wlasnie ten „ktos” wymyslil oswiecenie.  Znika „ktos” – nie bylo rozmowy o oswieceniu. Oswiecenie wymyslil czlowiek.

Ale moze to rozumiesz, tylko uzyles takiego jezyka.

Odpowiem Ci „wlasnym” przykladem. Kiedys wracalem na piechote do domu z mitingu Anonimowych Alkoholikow. Dolaczyl do mnie chlopak, ktory tam byl. Mowil, ze mu sie spodobalo to, co mowilem. Powiedzial mi, ze jest Buddysta. Wypytywal sie mnie o wiele spraw. Na kolejnym mitingu dolaczyl do nas kolega, ktory jest Stoikiem. Ten Buddysta zaproponowal cos w rodzaju duchowego mitingu. Umowilismy sie kilka razy w Lazienkach na lawkach. Zaczeli dolaczac do nas ludzie. Mowilismy o duchowosci. Coraz mniej przychodzilo alkoholikow a coraz wiecej poszukiwaczy. Buddysta po miesiacu zrezygnowal. Stoik po chyba po dwoch. Zaczalem sam prowadzic spotkania. Juz wtedy mi sie nie chcialo, ale to „zycie” postawilo „przede mna” takie zadanie. Wiec przychodzilem. Potem zrobilo sie zimno, przenieslismy sie do kosciola. Nastepnie zaczelismy wynajmowac sale. Ludzie przyjezdzali z odleglych krancow Polski i prosili o filmy. Powstal wiec kanal na YT. Wczesniej powstal FB, aby sie kontaktowac i umawiac na spotkania. Spotkania przerwala kwarantanna. Przenieslismy sie na wideokonferencje. A ja nawet sobie i od tego teraz zrobilem wolne.

To „samo” sie pojawilo i „samo” kiedys umrze.

Jesli jest jakis nauczyciel, ktory wierzy w to, ze jest oddzielny od calosci i jest nauczycielem, to ma problem.

Kiedy poszukiwacz prawdy pojawia sie, pojawia sie wskazywanie. Nikt tego nie robi. Nie ma zadnego nauczyciela, ktory szuka uczniow, gromadzi subskrybentow, liczy lapki w gore…

Jesli pojawia sie jakas forma, ktora „klapniecia” do przebudzenia wymaga, „klapniecie” dzieje sie. Nikt tego nie robi. To dzieje sie. Nie ma zadnego nauczyciela, ucznia ani nauczania. Pryska banka i poszukiwacz znika. Jest tylko doswiadczanie.

Jest tylko to, Co Jest!

Dzieki za mile slowa, ale nie przeceniaj mnie. To niebezpieczne. Znasz mnie tylko z netu. Moge mowic bzdury. Wielu ludzi mowi wiele bzdur. Jesli wolno mi Ci dac rade – chromol wszystkie, absolutnie wszystkie autorytety i miej jedynie do swego doswiadczania zaufanie. Jest wazne tylko to, co odczuwasz w sobie Ty. Co odczuwa „Twoje” cialo. W tym sensie jestes najwyzszym autorytetem. Tu Ci nikt kitu nie wcisnie. Czujesz, co czujesz i tak jak czujesz. Nikt Ci nie powie, ze ta cola, ktora teraz pijesz ma tak naprawde inny smak, niz Ty czujesz. Sluchaj wszystkich, ale sprawdzaj wszystko na sobie, co mowia. Sprawdzaj, sprawdzaj, sprawdzaj. Niczego nie zapamietuj. Niczego sie nie ucz. Sprawdzaj. Doswiadczaj. Pozwol by sie dzialo. Nic nie rob! Nie probuj niczego osiagnac. NIc nie probuj zmieniac.

Medytacja jest doswiadczaniem 🙂

Usciski serdeczne!

Y.

2020-06-02T01:48:00+00:00