OŚWIECENIE A WGLĄD

„żaden z mistrzów oprócz Ciebie, nie może być prawdziwy”

MJ:„Teraz piszesz tak, jakby ta kontrola prowadziła do trzeźwości, czyli czegoś dobrego. Wydaje mi się jednak, że w przeszłości wypowiadałeś się negatywnie o metodach kontroli, takich właśnie jak zen, pamiętasz?”

YOSHI: A który świat masz na myśli i w jakim kontekście, bo pytasz o różne sprawy i chyba je potem nieodpowiednio ze sobą zestawiasz?

„Masz możliwość żyć w 2 światach”. W Wariatkowie i Rzeczywistości.

My teraz rozmawiamy o Wariatkowie. W tym świecie możesz dużo zrobić i osiągnąć. W tym świecie Ty decydujesz o swoim losie. Uczysz się, zdobywasz zawód, budujesz dom, płodzisz potomka i sadzisz drzewo. Ty wpadasz na pomysł, że medytacją można uspokoić umysł. I widzisz, że faktycznie to działa. Wprawiasz się w kontroli umysłu. Umysł zaczyna Tobie być posłuszny. Jak pies idący przy nodze. Najpierw się plącze, potem zdejmujesz smycz i korygujesz go gestem, a potem pies się pilnuje. Rozumiecie się świetnie. Więc jest w tym wielka mądrość. Wiesz, że wszystko ma swe konsekwencje i wybierasz mądrze. Jest w tym samopoznanie, bo poznajesz czym jest umysł, czym jest Umysł i czym Ty jesteś. Więc wiedzie Ci się dobrze, czynisz dobrze, w koło Ciebie jest dobro. Jednak w tym wszystkim jest wysiłek. Bo choć z umysłem zaprzyjaźniasz się jak z psem i sami na wzajem siebie będziecie pilnować, to będzie w tym wysiłek pilnowania. Bo jest was dwóch. Dualizm. To wciąż jest Wariatkowo.

Na spacer idziesz samotnie. Nigdy z kimś. Jedność. Jedność się nie zgubi, bo jest tylko ona.

Jeśli pojawi się to, co nazwałbym śmiercią, przeskokiem kwantowym, albo wielkim wydarzeniem, jest jasno widziane, że wszystko to, Co Jest, to rodzaj filmu. Takiego „super filmu”, gdzie wcielasz się w postać jakiegoś bohatera i czujesz wszystko to, co on. Stajesz się nim na okres filmu.  

Nie istniejesz jako coś, wolna wola to mit, a wszystkie ścieżki i wszyscy bogowie to iluzja. Nic nie możesz zrobić, nie masz na nic wpływu. Ale to do Ciebie nie dociera, bo gdyby dotarło, to stałoby się właśnie TO TERAZ. Nie ma innego momentu.

To jest jedność, a każda rzecz wskazuje „C”i na prawdę, ale prawdą nie jest. Jest tylko dla Ciebie drogowskazem. Żadna rzecz, żaden nauczyciel nie jest oświecony, póki Ty oświecony nie jesteś. Świat zewnętrzny, jak wiesz, nie jest ostateczną rzeczywistością, więc i żaden z mistrzów oprócz Ciebie, nie może być prawdziwy. Dlatego zaufać, zapytać i odpowiedzieć możesz tylko sobie sam. Niczemu poza sobą nie możesz zaufać, bo pochodzi to z iluzji.

I co z tego, że to napiszę? Chodzi o to, że słowami się tego nie da przekazać. Dlatego nie skumasz. Ta droga, to nie droga kumania. Myślenie, to „fajna” zdolność ludzkiego umysłu, ale w Tym Ci do niczego się nie przyda. 

Świat, który znasz nie jest realny. To, nie jest prawdą. Również to, że medytujesz, że masz w tym progres. Jesteś tutaj sam. Nigdy się nie dowiesz czym jesteś i czy jesteś.

Więc o co pytasz? Szary, codzienny dzień? Tak. Jak najbardziej. Ustępować babci miejsca w autobusie. Być świadomym. Wkładać w to wysiłek, by być starannym, punktualnym, słownym, uczynnym. Pisać zaimki osobowe wielką literą, bo nie o szacunek a staranność chodzi. O czystość i precyzję umysłu. Nie szukać samemu okazji, bo to kolejna forma egocentryzmu. Tutaj kontrola jest potrzebna, by być świadomym. By się nie wkręcać. Bo taka jest tendencja ludzkiej natury, że nałogowo rozmyśla. Projektuje. Boi się i złości. Wiec wysiłek jest konieczny i po wielu latach praktyki jest już delikatny, ale wciąż jest. 

To jest, jak oni mówią: „praca na całe życie”.

Przeskok kwantowy jest natychmiastowy i niezależny od Twoich wysiłków. Tu nie prowadzi żadna droga i tu nie ma czego pogłębiać. Kiedy po śmierci ciało powraca z jakichś powodów do funkcji życiowych, jest jasno widziane, że teraz jest jakieś doświadczanie. Czego doświadczasz, nie wiesz. Co doświadcza, nie wiesz. Wszystko ponad to to hipotezy. Jest widziane, że marionetka, ten biologiczny komputer, działa na zasadzie przyczyn i skutków pochodzących cześciowo z genów, częściowo z przeżytych sytuacji. Nie ma w tym żadnego wysiłku, ale nie ma i mistycyzmu. Nie ma rownież tego, który ma jakieś pytania. Ta marionetka jest pusta. A oprócz niej nie ma nic. Ale czy Ty to rozumiesz?

Nie znam tu drogi. Mogę mówić o medytacji a nie o oświeceniu. Nie wiem czym jest. Tu nie ma żadnej wiedzy.

Więc jeśli myślisz, że kontrolą dojdziesz do oświecenia, bo akurat tak tym razem mnie zrozumiałeś, to nic bardziej mylnego. A jeśli Ci się ono przytrafi, to w każdej chwili będziesz natychmiast wiedział co masz zrobić w życiu. Bo po prostu jest to reakcja ciała (umysłu) na impulsy. Nic nie robisz. Jest tylko reakcja. 

Jeśli Ci się nie przytrafi, to musisz chcąc żyć w zgodzie z naturą świata w „życiową świadomość” włożyć wysiłek. By nie ulegać pokusom. By nie krzywdzić. By działać mądrze. Do tego potrzebna jest kontrola. Wyrzeczenie. Świadomość. Trening. Progres. Ale to nie jest oświecenie.

W mojej linii, musiałbym jako mistrz zen wmawiać ludziom, że można mieć ileś tam oświeceń. Wiele, można mieć wglądów. Ten stan można pogłębiać. Ale nie jest to oświecenie a medytacja. Stan Jedności. Samadhi. Pamiętaj, że samadhi, to kolejny stan umysłu. Stan jedności, to tylko kolejny stan umysłu. Skąd się pojawia Jedność? Dokąd odchodzi?

Ileś oświeceń, to bzdura wmawiana ufnym ludziom. Z powodu tej i podobnych spraw podziękowałem za propozycję szefa zenu.

Czy widzisz, że się znów bawimy w oświecenie? Powtórzę:

„To jest jedność a każda rzecz wskazuje Ci na prawdę, ale prawdą nie jest. Jest tylko dla Ciebie drogowskazem. Żadna rzecz, żaden nauczyciel nie jest oświecony, póki Ty oświecony nie jesteś. Świat zewnętrzny, jak wiesz, nie jest ostateczną rzeczywistością, więc i żaden z mistrzów oprócz Ciebie, nie może być prawdziwy. Dlatego zaufać, zapytać i odpowiedzieć możesz tylko sobie sam. Niczemu poza sobą nie możesz zaufać, bo pochodzi to z iluzji.”

-Y

2023-06-14T12:45:24+00:00